Witaj!
Jeżeli malujesz akwarelą i interesuje Cię realistyczne podejście do tematu, to przygotowałam dla Ciebie kilka wskazówek, które powinny ułatwić Ci odzwierciedlenie rzeczywistości. Dobrą metodą są do tego laserunki. 🙂
Akwarela jako technika laserunkowa wymaga cienkiego i lekkiego nakładania farb prześwitujących od jasnych tonów po ciemne. Kolory prześwitujące można uzyskać poprzez dodanie dużej ilości wody do farby. Nie muszą więc to być wyłącznie transparentne akwarele, spokojnie można używać również kryjących odcieni. Nakładając na siebie różne warstwy farby uzyskujemy gładkie przejścia, wzmacniamy intensywność koloru i podkreślamy najważniejsze fragmenty.
Laserunki mogą być używane w technice mokre w mokre, jak i mokre na suche czy mieszanej. W każdym sposobie efekt końcowy pracy będzie zupełnie inny. Oczywiście to jak intensywne oraz jakie kolory będziecie dodawali do laserunków zależy wyłącznie od Waszego upodobania. Jedni będą chcieli aby w cieniu był mocno widoczny błękit, inni aby dominował brąz, a jeszcze inni będą mieszać te warstwy w tak rozwodnionych proporcjach, że będzie tylko delikatny odcień jakiegoś koloru. Pewnie jeden sposób będzie bardzie artystyczny, drugi bardziej ilustracyjny, a trzeci fotograficzny, ale dla każdego znajdzie się miejsce w świecie sztuki. Poniżej prezentuję kilka prac uznanych akwarelistów, aby podkreślić różnice w ich sposobie malowania.
Technika mokre w mokre – nanosimy w niej na dany obszar warstwę wody, a następnie dodajemy farbę. W ten sposób farba w zetknięciu z wilgotną powierzchnią rozpływa się nie pozostawiając ostrych krawędzi. Do tego sposobu malowania używamy papierów prasowanych na zimno, aby papier był jak najdłużej wilgotny, a plama dobrze się rozpływała.
Technika mokre na suche – nanosimy farbę bezpośrednio na suchy papier, dzięki czemu możemy uzyskać ostre krawędzie plamy. Można w ten sposób podkreślić ruchem pędzla interesujące nas fragmenty. Do tej metody będzie dobry zarówno papier utrzymujący dłużej wodę – kiedy chcemy bardziej popracować nad mokrą plamą, jak i szybko wysychający – kiedy potrzebujemy od razu nanieść drugą warstwę farby.
Technika mieszana – malowanie rozpoczyna się od nakładania farby na mokry papier, a po wyschnięciu wykańcza się pracę na sucho. Można w ten sposób zostawić bardziej rozmyte tło, a podkreślić wrażenie przedmiotów pierwszoplanowych. W poniższych przykładach ciało było malowane na mokro, aby uzyskać miękkie przejścia, zaś szczegóły podkreślające ostre krawędzie na sucho. Akwareliści pracujący w realistycznym stylu używają najczęściej papierów bawełnianych prasowanych na gorąco, bo zatrzymują one bardziej plamę w miejscu, dzięki czemu można dokładnie nanieść wszystkie szczegóły tam, gdzie anatomicznie powinny się znajdować.
Dzisiaj zaprezentuję technikę mieszaną, która mi najbardziej odpowiada, ale w żadnym wypadku nie jest pod zasadę „tylko tak powinno się malować”. W następnych wpisach postaram się zrobić portrety w innych technikach malowania, abyście mogli zobaczyć, która jest Wam najbliższa 🙂
Najpierw opowiem o materiałach, bo gdyby ktoś oświecił mnie z nimi już na pierwszym roku studiów, to miałabym zaoszczędzone 2 lata szukania.
Papier
- Powinien mieć gramaturę powyżej 250gr/m2 i nie ścierać się od nadmiernych warstw wody, ani nie zmieniać swojej struktury (mi w jednym papierze wyskakiwały kropki jak się dawało za dużo laserunków, więc warto sprawdzić sobie najpierw wielokrotne nakładanie farby).
- Powinien być odporny na wymywanie się farby przy nakładaniu następnej warstwy – papier celulozowy jest najbardziej podatny na wymywanie farby mokrym pędzlem czy chusteczką, zaś papier bawełniany najmniej. Do tego ważny jest też rodzaj prasowania papieru. Papier bawełniany prasowany na gorąco (Hot Press) bardzo szybko wysycha i zatrzymuje plamę w miejscu, gdzie postawiło się ślad pędzla. Papier prasowany na zimno (Cold Press) zatrzymuje wilgoć papieru na długo i wzmaga rozpływanie się farby na boki. Tego akurat nie potrzebujemy przy malowaniu portretu w prezentowanej metodzie, więc lepszy będzie papier ograniczający rozpływanie się farby.
Farby
- Najlepsze akwarele to te, które mają jak najwięcej pigmentu, a jak najmniej wypełniaczy. Farba powinna być czysta w kolorze, bez domieszki kredy, intensywna na tyle, aby rozwodnione warstwy wciąż świeciły swoim kolorem, zaś przy mieszaniu wychodziły czyste połączenia. Bezkonkurencyjne będą więc te z linii artystycznej, a nie studyjnej.
- Farby muszą być odporne na wymywanie się przy nakładaniu następnych laserunków. Powinny być dopasowane do papieru, aby farba wchodziła głęboko w papier i można było swobodnie moczyć go wielokrotnie. Jednak niektóre pigmenty same z siebie bardziej zostają na wierzchu papieru i są podatne na wymywanie, więc nakładamy je na koniec pracy, lub zastępujemy te kolory mieszanką trwalszą.
Z moich ulubionych materiałów używam papieru bawełnianego Arches HP 300 gr/m2 i farby QoR oraz Winsor&Newton Artist. To połączenie daje spore możliwości w moim sposobie malowania, farba jest nie do wymycia i wsiąka głęboko w papier, dzięki czemu jest też trwalsza. Do tego praca jest odporna na światło, żółknięcie papieru i szarzenie kolorów. Jeżeli sprzedajecie swoje obrazy, to polecam zaopatrzyć się w najlepszej jakości materiały, a jeżeli malujecie dla przyjemności, to wystarczą takie, aby spełniały warunki potrzebne do laserunków 🙂
![]() |
Technika malowania:
Przy portretach korzystam z metody angielskiej malowania akwarelą. Polega ona na nawilżeniu papieru, na którym wcześniej wykonaliśmy już szkic, a następnie na rozprowadzeniu farby w kolorze odpowiednim dla całego tonu malowania twarzy. Po zupełnym wyschnięciu tej podmalówki obmywam czystą wodą powierzchnie twarzy i dodaję następne warstwy kolorów (od jasnych po ciemne). Na koniec podkreślam szczegóły na suchym papierze.
Z góry przepraszam za jakość zdjęć, pierwsze trzy były robione w nocy, ostatnie za dnia, stąd różnica kolorów.
Szkic, który wykonałam ołówkiem ponawiam cienkim pędzlem akwarelą, ponieważ sam ołówek często mi ginie w laserunkach. Do malowania będą potrzebne dwa słoiki z wodą, jeden z czystą do moczenia papieru, drugi do wypłukiwania pędzli.
Zaczynam od mokre w mokre, czyli moczę cały papier wodą, omijając jedynie oczy i nakładam na całą postać pierwsze, mocno rozwodnione odcienie ochry żółtej i różu. Jest to moja ulubiona, ciepła mieszanka, ale spokojnie możecie używać innych kolorów 🙂 Akwarele są ciemniejsze w mokrej plamie, zaś po wyschnięciu zawsze się rozjaśniają o ton.
Jak widać farba wychodzi poza kontury twarzy, jeżeli tego nie chcecie, to zmoczcie tylko fragment twarzy.
Należy tu wstawić małe wyjaśnienie, dlaczego nie daję na cały mokry papier od razu zróżnicowanych odcieni np. zieleni obok czerwieni itp. Akwarele, z których korzystam są tak intensywne, że plamy położone obok siebie na mokro wchodzą ze sobą w reakcję i mieszają kolor na granicy ich styku. W takim wypadku miałabym nie tylko zielony i czerwony, ale i brązowy w jakimś nieprzewidywalnym miejscu. Nakładając różne kolory osobno kontroluje ich mieszanie się ze sobą.
Po wyschnięciu papieru moczę czystą wodą fragment, na który trzeba nałożyć ciemniejszy kolor. Kiedy woda lekko już wchodzi w papier, daję farbę, nie wychodząc poza krawędź zmoczonego fragmentu, aby był efekt miękkości. Jeżeli jednak farba Wam rozlała się w złym miejscu, spróbujcie ją szybko usunąć czystym, wilgotnym pędzlem.
Tutaj zmieszałam pomarańcz, błękit i ciemną zieleń, w bardzo rozwodnionych proporcjach. Ułożenie farby kontrolujemy ruchem pędzla, aby szła po kształcie cienia. Będą to najjaśniejsze fragmenty cienia, prześwitujące w przyszłych warstwach
Staraj się mieszać ze sobą jak najmniejszą ilość farb, gdyż wpływa to na czystość koloru. Jeśli mieszasz 2 kolory, a każdy z nich zawiera 2 pigmenty (pigmenty są opisane na tubce, na blogu Krzysztofa dowiesz się je rozpoznawać), to tak naprawdę mieszasz ze sobą 4 kolory, co może przyczynić się do uzyskania brudnego koloru. Akwarele z linii studyjnej zawierają więcej wypełniacza, a mało pigmentu, wobec czego przy mieszaniu 3 kolorów wychodzą już brudne odcienie. Farby artystyczne mają już lepszy skład, mistrzem w ilości pigmentu jest firma QoR Watercolor, dlatego są cudowne do laserunków. W laserunkach nie używamy gotowego koloru skóry, jest on bardzo sztuczny i ma tendencje do szarzenia po latach.
Przy tej warstwie dodaję już na suchy papier ciemniejsze linie podkreślające oczy, nos i usta. Mieszam do cieni zieleń z brązem oraz róż z brązem (chcę aby przeważał pierwszy kolor mieszanki, wiec jego daję więcej) i nakładam na zmoczone samą wodą fragmenty twarzy. Będą to średnie cienie na twarzy. Jak widać przy nosie, niektóre fragmenty zostawiłam z poprzedniej warstwy, aby prześwitywały.
Podkreślam wypukłości na czole, policzkach, podbródku. Nie zamalowuję całych fragmentów, wszędzie zostawiam nieco pierwszej, najjaśniejszej warstwy.
Słabo to widać przy tak żółtym zdjęciu, ale nałożone są partie zieleni, które posłużą potem do połączenia granicy cieni z jaśniejszymi fragmentami twarzy.
Tutaj dodaję już na suchy papier cienkie warstwy brązu, pomarańczu i żółtej ochry. Pomarańcz kładziona na brązy ociepla je w naturalny sposób, jednak robię to tylko przy tych bardziej wypukłych fragmentach twarzy. Dalej osadzone fragmenty przyciemniam brązem i zielenią. Średnie tony ocieplam żółtą ochrą.
Poprzez dodawanie tych warstw na suchy papier widoczny jest ruch pędzla, który dodaje naturalności skórze. Można śmiało poszaleć przy ostrzejszych efektach, podkreśleniu mięśni twarzy czy zmarszczek, kierunku światła – moje są delikatne wyłącznie z prywatnego upodobania. Dodatkowo są farby granulujące, gdzie pigment osadza się w zagłębieniach papieru, a jeszcze inne tworzą efekt „pajęczyny”. Możecie spróbować używać ich do różnych efektów.
Włosy składają się z pierwszej warstwy granatu (której na zdjęciu jakoś nie widać), kolejna była zrobiona z zieleni, błękitu i czerwieni aby wydobyć mocną czerń. Jeżeli chcecie zostawić więcej światła na włosach, to przy drugiej warstwie nie zamalowujcie tych fragmentów jaśniejszych.
Jeżeli chcecie domalować tło, to należy pamiętać, iż wpływa ono na postrzeganie odcieni na twarzy. Wobec tego dobrze jest dodać jeszcze warstwę koloru, który wprowadzi harmonię na obrazie. W tym wypadku u mnie to była zieleń z brązem.
Jak widać, w pracy jest ograniczona gama kolorów, dopasowałam ją po prostu do zdjęcia, ale Wy nie musicie używać takiej samej. Grunt to zaczynać od rozwodnionych warstw, a każdą kolejną przyciemniać tak, aby zostawiać fragmenty z poprzedniej. Jeżeli chcecie miękkie przejścia – malujecie na mokrym papierze, jeżeli ostre krawędzie – na suchym. Różne kolory nakładane na siebie warstwowo dają lepszy efekt niż płaska plama zrobionego raz koloru, do tego będą bardziej intensywne, zaś narażone na promienie słoneczne – znacznie trwalsze.